The Bard’s Tale recenzja

Bard – drobny cwaniaczek i lekkomyślny bawidamek, a wg niektórych, zwykły idiota z lutnią, mający więcej szczęścia niż rozumu. Bard’s Tale to niepowtarzalna okazja, by wcielić się w pewnego antybohatera, którego system wartości, jak sam stwierdza to: wino, kobiety i śpiew (w takiej właśnie kolejności).

Bard – antybohater
Bard’s Tale to mobilna wersja wydanej w 2004 roku, głośnej gry znanej pod polskim tytułem, jako The Bard’s Tale: Opowieści barda. O tytułowej postaci, można powiedzieć wiele negatywnych rzeczy, ale o dziwo, od niego właśnie będzie zależał los całego znanego mu świata. Starsi gracze mogą pamiętać grę The Bard’s Tale: Tales of the Unknown, znaną jeszcze z roku 1985, która należy do pierwszej części serii. Łącznie seria doczekała się trzech części i w każdą z nich możemy zagrać na telefonie, ponieważ przy zakupie Bard’s Tale, aplikacja umożliwia także pobranie za darmo pozostałych części!

Nasza opowieść zaczyna się od stworzenia tytułowego Barda, posiadającego standardowe dość współczynniki: siła, zręczność, żywotność itd oraz – nowość – rytm. Narrator zgrabnie opowie o każdym ze współczynników, dlatego nie będziecie mieć żadnym wątpliwości, który ze współczynników, za co odpowiada. W miarę osiągania wyższym poziomów doświadczenia, otrzymujemy 2 punkty, co poziom, do rozdysponowania na współczynniki naszego „herosa”. Sugerowałbym raczej równomierny rozwój z naciskiem na siłę i żywotność, ale możecie też rozwijać spokojnie postać w kierunku broni dystansowych – wtedy musimy inwestować w zręczność.

Szczur to jedynie początek…
Zaczynamy naszą przygodę od pokonania pewnego „szczurzego problemu” w piwnicy jednej z miejscowych knajp. Jest to początek całej serii wypadków, wprowadzających Barda na ścieżkę wydarzeń, od której uciekałby jak najszybciej, gdyby tylko wiedział dokąd ostatecznie go zaprowadzi. Ironią losu jest, że od jego decyzji zależeć będzie los i kształt świata! Fabuła jest bardzo bogata i mam tu na myśli zarówno główny wątek fabularny jak i misje poboczne. Przyjdzie nam podejmować różne decyzje, jak uwalnianie z niewoli przestępców i ponowne ich zamykanie, wykręcanie się ze ślubu czy pokonanie lokalnego potwora. Wszystko z dużym przymrużeniem oka.

Spotkamy na swojej drodze masę różnego paskudztwa, czekającego na niechybny koniec swojego marnego losu. Dziki, wilki, drapieżne rośliny, trowy (gobliny?), szkielety, zombie, golemy, żywiołaki czy wikingowie, wielkości dwóch ludzi i tyle samo od nich silniejsi. Pojawiają się także bossowie, ale nie są oni nadzwyczaj trudni – po prostu obserwujcie ich zachowanie i znajdźcie odpowiedni moment szybkiego ataku. Generalnie, niektóre starcia wymagają strategii, dlatego polecam użycie od czasu do czasu łuku i odpowiednich towarzyszy…

Towarzysze to magiczni pomocnicy Barda, których przyzywa za pomocą magii swojej muzyki. Możemy wezwać na pomoc takie indywidua jak tępawego Ochroniarza, który skupia na sobie uwagę wrogów, niewiele mądrzejszego Rycerza, walczącego za króla i kraj, Wiedźmę leczącą nas podczas walki czy Najemnika, którego oręż rozprawi się z niejednym wrogiem. Maksymalnie możemy przyzwać ich 4 na raz. W miarę przechodzenia gry, będziemy znajdowali kolejne nuty, jakie musi zagrać bard, by móc korzystać z towarzyszy. Jak ironicznie zauważa lektor, to jedyni przyjaciele, jakich w ogóle jest w stanie posiadać (są absolutnie bezwolni i poddani rozkazom naszego bohatera).

Hack’n’slash
W swojej istocie Bard’s Tale to hack’n’slash, mający bardzo rozbudowany wątek fabularny. Sterowanie w grze jest proste i bardzo wygodne, szczególnie że w wersji komputerowej, praca kamery mogła irytować, tak tutaj – poza rozmowami – gra serwuje nam widok z góry. Bardem poruszamy standardowo za pomocą wirtualnej gałki z lewej strony ekranu, poza tym mamy 2 przyciski akcji, jeden odpowiedzialny za atak, drugi za obronę. Dodatkowo mamy 2 otwierające małe menu z wyborem broni i czarów oraz przycisk odpowiedzialny za przyzwanie towarzyszy.

Grafika jest kolorowa i nieźle zrealizowana, choć filmiki mogłyby być w wyższej rozdzielczości. Generalnie jednak, silnik gry jest stosunkowo płynny, nawet podczas największych starć. Wydanie polskie gry, jeszcze kilka dobrych lat temu, posiadało wersję polską, tak tutaj niestety wersją oficjalną jest wersja angielska. Mam jednak dobrą wiadomość dla posiadaczy telefonów z Androidem – można dodać dubbing. Dystrybutor dodał taka możliwość nieoficjalnie, bo nie ma praw do polskiego dubbingu…


(Bard’s Tale zwiastun)

Pobierz grę na Androida
Pobierz grę na iPhone

Plusy
Wciąga jak diabli!
Wszechobecny humor
Obszerna
Przekomiczna postać Barda
Najlepszy RPG akcji na telefon!

Minusy
Oficjalnie dostępna jest tylko wersja angielska
Cały klient „waży” 3,5 GB

Podsumowanie
Można powiedzieć, że Bard’s Tale to parodia gatunku RPG, w jak najlepszym wydaniu. Wystarczy spokojnie na 10-15h znakomitej zabawy, wciąga przy tym niemiłosiernie i tylko z wielkim trudem odrywałem się od przygód głupkowatego Barda. Cały czas towarzyszy nam atmosfera czystego absurdu oraz groteska postaci przewijającymi się przez grę (jak choćby podejrzanie zachowująca się para indywiduów z francuskim akcentem), a same przygody naszego bohatera są ukazywane z dużym przymrużeniem oka. Jego interakcje z lektorem opowiadającym całą historię są pasmem komizmu i dobrze pojętego poczucia humoru. Nigdy nie spotkałem się z lepszym i kompletnym RPG akcji na telefonie. Bez dwóch zdań w grę warto zagrać.

Bard’s Tale jest dostępny na Androida oraz iOS.

1410 wyświetleń

Przeczytaj inne:
Turbo Racing League recenzja

Turbo Racing League, czyli szalone wyścigi ślimaków na motywach filmu animowanego Turbo. Macie wolne miejsce w telefonie? Jeśli tak pobierajcie

Zamknij