Alien vs Predator: Evolution recenzja

Dwie zabójcze rasy spotykają się w Alien vs Predator: Evolution, pytanie tylko czy dla nas, graczy, oznacza to wciągającą zabawę, czy też coś z gruntu przeciwnego. Za produkcją stoją studia Angry Mob Games oraz Fox Digital Entertainment.

Obcy kontra Predator!
Konflikt Obcego i Predatora jest sam w sobie, wyjątkowo porywający i bez wątpienia fascynujący – wie o tym praktycznie każdy fan tematyki science-fiction. Wiadomo także, że poza komiksami i komputerowymi odsłonami, seria nie doczekała się niczego szczególnego. Dotychczasowe filmy Alien vs. Predator oraz Alien vs. Predator: Requiem można sklasyfikować, jako niezbyt udane próby stworzenia czegoś godnego starcia obu zabójczych ras. Mocno trzymam kciuki i czekam, aż Hollywood weźmie się za to solidniej, inwestując przede wszystkim w dopracowany i zarazem ekscytujący scenariusz.

Alien vs Predator: Evolution możemy zagrać dwiema tytułowymi rasami, podczas gdy ludzie pozostają wyjątkowo upierdliwymi przeszkodami. Kampania liczy aktualnie 19 głównych misji (9 misji dla Predatora oraz 10 dla Obcego). Przeplatają się ze sobą i czasami posiadają odnogę w postaci misji pobocznej – idealnej do nabicia punktów doświadczenia i punktów rasy, których potrzebujemy całe mnóstwo. Punkty rasy są walutą przyporządkowaną indywidualnie do każdego z bohaterów gry – zarówno Obcy, jak i Predator – zdobywają je po „swoich” misjach. Możemy za nie ulepszać Obcego w lepszy ogon, głowę, czy specjalne zdolności, podczas gdy Predator ma do swojej dyspozycji cały arsenał fantastycznych zabawek! Ekwipunek jest niesamowicie odwzorowany i obejmuje wszystkie części Predatora, nawet tą zekranizowaną przez Roberta Rodrigueza w Predators. Nowa maska w stylu Predatora Berserkera? Może jeszcze większe ostrza na nadgarstkach?! Zabójcza włócznia?! Wybór robi wrażenie.


A mogło być tak pięknie…

Jako Predator zaczynamy mając jedynie malutkie ostrza umieszczone na rękach. Nasze pierwsze zadania koncentrują się na odbiciu z ludzkich rąk zarówno maski, jak i działka plazmowego oraz zbroi, odnalezionej przy jednym z poległych łowców. Podobnie „biednie” zaczynamy, jako Obcy, ale po kilku pierwszych misjach nabieramy zarówno sprawności w kontrolowaniu tytułowych stworów, a one same stają się zdecydowanie silniejsze. Misje są raczej nudne i chyba nie do końca przemyślane. Po prostu wędrujemy przez poziom likwidując wszelki opór, czasami przyciskami jakiś przycisk i w zasadzie tyle. Nastawiałem się na coś zdecydowanie bardziej wciągającego, choć sama walka jest niczego sobie. Predator posiada cały zestaw ciosów i kombosów, którymi szatkuje przeciwników na plasterki.

Ze sterowaniem miałem pewne problemy na początku, ale generalnie jest to wszystko kwestia wprawy. Rozwiązania są raczej standardowe – 2 przyciski akcji, wirtualna gałka z lewej strony oraz dodatkowe przyciski specjalne, jak używanie technologii maskującej Predatora czy zmiana trybu wizji.

Oprawa audiowizualna jest chyba najmocniejszą stroną AVP: Evolution – modele postaci, otoczenie oraz efekty świetlne stoją na bardzo dobrym poziomie, przy zachowaniu, jako takiej płynności. Predator wygląda po prostu genialnie, szczególnie że istnieje możliwość wymiany ekwipunku, poczynając od zbroi, na masce skończywszy. Najbardziej podobała mi się jednak nie grafika, a niesamowita oprawa dźwiękowa. Serie z karabinów znanych z serii Obcy, dźwięk działka plazmowego Predatora, czy ryk obu bohaterów gry – jednym słowem palce lizać! Nie wspominając o fantastycznych wrażeniach towarzyszących zmianie trybu widzenia kosmicznego łowcy. Miejscami grałem tylko po to, by je usłyszeć!

Niestety, nawet po zapłaceniu za grę, czeka nas przykra niespodzianka w postaci sklepu, gdzie twórcy dają nam możliwość wydawania pieniędzy na punkty postaci. Sklep jest bardzo drogi i skrajnie nieopłacalny, ale na szczęście możemy szybko i wygodnie zdobywać całkiem pokaźną ilość punktów. Rozwiązania premium przypomniały mi te znane z Dead Space, dlatego określiłbym je łagodnymi dla naszych kieszeni.


(Alien vs Predator: Evolution zwiastun)

Plusy
Grafika
Dźwięk
Predator!
Klimat

Minusy
Dużo błędów
Czegoś brakuje

 

Podsumowanie
Alien vs Predator: Evolution to bez wątpienia produkcja z wielkim potencjałem, ale pomimo wyraźnych mocnych stron, czar szybko pryska. Doszedłem do wniosku, że twórcy wydali grę sprawiającą wrażenie niedokończonej – częste crashowanie aplikacji, surowość i sterylność poziomów. AVP brakuje tego czegoś, co często decyduje o tym, że z chęcią wracamy do zabawy i że chce nam się podążać naprzód. Mogło być tak dobrze, a wyszło ostatecznie dość średnio. Poczekajcie na promocje – cena ok 15 zł wydaje się zawyżona.

Alien vs Predator: Evolution jest dostępna na Androida oraz iOS

2162 wyświetleń

Przeczytaj inne:
Obrońcy Galaktyki recenzja

Obrońcy Galaktyki to darmowa gra MMORPG, która przenosi graczy w głęboką przestrzeń kosmiczną. Jej niegdyś odległe rejony były niedostępne, ale

Zamknij