Kingdom Rush Frontiers recenzja

Kingdom Rush powraca! Studio Ironhide, wypuściło oficjalnych sequel jednej z najlepszych gier typu tower defense, która okradała nas z wolnego czasu przez kilka ostatnich lat. Aktualnie jest dostępna dla posiadaczy iOS, ale trzymam kciuki, by ten stan rzeczy zmienił się jak najszybciej.

Legenda powraca!
Właściwie niewiele się zmieniło biorąc pod uwagę szkielet rozgrywki oraz oprawę audiowizualną, która stoi ponownie na przyjemnie wysokim poziomie. Kolejny raz przyjdzie nam ustawiać i ulepszać wieżyczki, niszczyć wrogów czarami i wysyłać do walki jednego z dostępnych w grze bohaterów. W stosunku do poprzedniej części Kingdom Rush, zmiany dotyczą przede wszystkim ostatnich ulepszeń wieżyczek i obszarów na których przyjdzie nam powstrzymać inwazje przeciwników. Ostatni poziom baraków to teraz Gildia Asasynów z trzema wojownikami wyglądającymi do złudzenia jak bohaterowie Assassin Creed. Z kolei drugie najwyższe ulepszenie, pozwala na rekrutacje potężnych rycerzy zakonu Templariuszy. Jednak największe wrażenie, zrobiły na mnie ostateczne ulepszenia krasnoludzkiej bombardy – możemy skonstruować odjechanego Mecha lub wyspecjalizowane urządzenie emitujące wstrząsy, rażące wszystkich wrogów w zasięgu! Jest tego więcej, ale nie chce wam zdradzać wszystkiego.

Czeka na nas 15 zróżnicowanych poziomów, 3 poziomy trudności, 41 typów przeciwników oraz 3 walki z bossami. Część z wrogich jednostek już widzieliśmy, część zadebiutuje na naszym ekranie – goryle, robaki piaskowe, troglodyci czy nawet obcy. Przyjdzie nam toczyć boje na pustyni, w jaskiniach oraz dżungli. Twórcy przygotowali dla nas także budynki specjalne, w których możemy rekrutować pirackich wymoczków, dżiny, dzikie amazonki czy też legionistów. Nie są one jedynie drobnym dodatkiem, a bardzo pomocnymi i mocnymi jednostkami. Radzę w nie inwestować i w miarę możliwości chronić – inaczej czeka nas ponowny wydatek.

Do naszej dyspozycji mamy 9 bohaterów, choć tylko 3 mamy za darmo, a reszta jest płatna. Pełna lista to: Alric, Mirage, Cronan, Kapitan Blackthorne, Nivus, Dierdre, Grawl, Sha’tra or potężny smok Ashbite. Każdy z bohaterów posiada pięć unikalnych umiejętności, a ich rola na polu bitwy nie ogranicza się tylko do statystowania – potrafią nie rzadko wybawić nas z dużej opresji. Mogą albo przyzywać pomocne stworzenia, albo atakować obszarowo albo skupiać na sobie uwagę. Niestety Ci najfajniejsi płatni i niezbyt tani, o czym poniżej.

Kingdom Rush Frontiers została częściowo oparta o mikropłatności. Z jednej strony musimy zapłacić za aplikacje ok 10 zł, z drugiej oferuje ona różne dodatki pomagające nam w przejściu danego poziomu. Musimy tylko wydać walutę premium. To jednak nie wszystko, bo aplikacja oferuje dodatkowych bohaterów, oprócz trzech podstawowych, których mamy za darmo. Przyznam szczerze, że ceny tych dodatkowych są delikatnie mówiąc przesadzone, jeśli nie absurdalne – od 10 do 25 zł za jednego.


(Kingdom Rush Frontiers zwiastun)

Plusy
Kolejna część Kingdom Rush!
Niesamowity poziom grywalności
Grafika
Humor
Uzależnia

Minusy
Ceny za bohaterów to jakaś kpina

 

Podsumowanie
Po miesiącach oczekiwań, w końcu doczekaliśmy się Kingdom Rush Frontiers! Poprzedniczka była jedną z moich ulubionych gier mobilnych w ogóle, dlatego oczekiwałem sequela z wielką niecierpliwością i nie zawiodłem się ani trochę. Fantastyczna grafika, humor, poziomy, detale – wszystko stoi na niesamowitym poziomie. No i ta grywalność… Jedynie ceny bohaterów, nie koniecznie mi odpowiadają i to chyba jedyny mój konkretny zarzut. Musicie zagrać!

2670 wyświetleń

Przeczytaj inne:
BackStab

Henry Blake był niegdyś poważanym oficerem Brytyjskiej Marynarki Wojennej, podczas gdy dzisiaj żyje z piętnem zdrajcy. Zdradzony przez osobę której

Zamknij