Legendary Heroes recenzja
Legendary Heroes oferuje rozgrywkę w stylu DotA (Defense of Ancients). Gra jest konwencjonalnym RTSem z izometrycznym punktem zawieszenia kamery, a wszystko w 3D.
Kontrolujemy drużynę trzech bohaterów, którym towarzyszą, kontrolowane przez sztuczną inteligencję, generowane oddziały. Kluczem do zwycięstwa jest zniszczenie bazy przeciwnika, ale najpierw czeka nas zniszczenie kilku wieżyczek, utrudniających nasze postępy. Dokładnie tak, Legendary Heroes to uproszczona DotA (Defense of Ancients) skierowana na nasze smartfony.
Podstawy gameplay’a są wyjątkowo proste i przystępne. Palcem wskazujemy, gdzie dany heros ma się udać albo, kogo zatłuc i cały czas mamy możliwość wymiany aktualnie kontrolowanego bohatera. To o tyle korzystne rozwiązanie, że kiedy musimy wycofać kontrolowanego herosa, by się uleczyć, możemy go zamienić na tego z większą ilością energii. Potem po prostu spokojnie czekamy, aż sztuczna inteligencja zajmie się resztą – wyśle bohatera do kapliczki, uleczy i ruszy ponownie na pole bitwy. W ten sposób, ciągle jesteśmy w ogniu jatki. Sama walka polega na wskazywaniu celu, używaniu specjalnych zdolności bohatera i czekaniu aż oponent zginie. W zasadzie nic specjalnego – pojedynki sprawiają bardzo sterylne wrażenie.
Nie do końca tacy legendarni…
Kampania to blisko 40 poziomów, niestety pozbawionych jakiegokolwiek wątku fabularnego. Myślę, że to błąd, szczególnie, że nawet szczątkowa fabuła jest w stanie nieco zbliżyć do samej gry na telefon. Poza kampanią mamy szybką grę i…brak trybu multiplayer, co odczytałem z olbrzymim rozczarowaniem. To stawia pod znakiem zapytania ogólny koncept aplikacji, która jest przecież ukierunkowana na DotA. Po wielomiesięcznych przygodach w League of Legends, bardzo ciężko mi zrozumieć, dlaczego twórcy poszli tą drogą. Brak pieniędzy na serwery? Nie chcieli ryzykować? Prawdopodobnie jedno i drugie. Cześć z dostępnych w Legendary Heroes bohaterów jest dostępnych do odblokowania w miarę przechodzenia poziomów, ale resztę blokują opłaty freemium. Herosi są dość zróżnicowani zarówno pod względem posiadanych umiejętności, jak i wyglądu i predyspozycji bojowych. Barbarzyńca siekający wrogów dwiema broniami, klasy czarodziejskie, klasy chroniące jednostki NPC – aktualnie jest dostępnych 11 unikalnych bohaterów.
Legendary Heroes nie rozczarowuje, jeśli chodzi o warstwę audiowizualną. W tym wypadku, twórcy stworzyli solidny i płynny silnik, może nie urzekający nas efektami i grafiką na najwyższym poziomie, ale wciąż na zadowalającym. Moje odczucia podobnie odnoszą się do dźwięku – solidnie wypełnia swoje zadanie. Ciepłe słowa należą się za jakość, ale już nie koniecznie stabilność aplikacji. Na Androidzie aplikacja miała nieprzyjemną tendencję do crashowania, na szczęście niezbyt częstego, ale jednak. Podobne problemy nie występowały na iOS.
Mikropłatności tyczą się zakupu dodatkowego ekwipunku, jaki możemy zamówić przed danym meczem oraz zakupu bohaterów. Niestety, o ile zakup ekwipunku możemy sobie zwyczajnie podarować, to bohaterzy są dostępni tylko i wyłącznie za walutę premium (klejnoty). Generalnie mikropłatności są bardzo szczelne i do dużej ilości dodatków nie dojdziemy w żaden sposób poprzez grę, a jedynie przez wydanie pieniędzy.
(Legendary Heroes zwiastun)
Legendary Heroes w Google Play
Legendary Heroes w iTunes
Zalety
Sterowanie
Solidne wykonanie
Grafika
Wady
Nie porywa
Brak trybu multiplayer
Podsumowanie
Legendary Heroes ma jeden zasadniczy problem – nie porywa. Sama walka, czyli najbardziej newralgiczna część rozgrywki jest nieco bezpłciowa, sterowanie może zbyt proste, a bohaterowie dziwnie słabi w stosunku do jednostek czy wieżyczek. Brak trybu rozgrywki wieloosobowej uważam za bardzo rozczarowujący, szczególnie po grze w Heroes of Order & Chaos, którą uważam za o wiele lepszą i to pod każdym możliwym względem. Aplikacje możecie bezpłatnie przetestować, nie jest całkiem zła, ale są zdecydowanie lepsze gry na telefon typu DotA.
895 wyświetleń