Pirates of the Caribbean: Masters of Seas recenzja
Pirates of the Caribbean: Masters of Seas to bezpłatna gra skierowana dla fanów filmu i przygody w pirackim stylu. Co mogę powiedzieć więcej? Jo ho ho! I butelka rumu!
Wcielamy się w postać bardzo ambitnego pirata, który właśnie rozpoczyna karierę na światowych morzach i oceanach. Pirates of the Caribbean rozpoczyna się szybkim samouczkiem, podczas którego dowiadujemy się więcej na temat podstaw rozgrywki – wszystko zostało spolszczone, więc żaden gracz nie powinien czuć się zagubiony. Pojawia się wtedy Jack Sparrow, który będzie nam towarzyszył, doradzał, wyjaśniał i oczywiście denerwował. Podczas rozgrywki zużywamy energię, by skompletować misje i na samym końcu, podbić wyspę. Tą właśnie drogą, otrzymujemy punkty doświadczenia i złoto, za które kupujemy nową broń i dodatki do swojego pirackiego statku. System jest prosty – im więcej doświadczenia i kasy, tym stajemy się coraz bardziej potężni. Poza wykonywaniem zadań, czekają nas także bitwy z wybranymi żywymi graczami. Niestety i ta aktywność w grze jest limitowana, dlatego trzeba czekać, aż do uzupełnienia energii. Nie podoba się? Mikropłatności albo cierpliwość – wybór należy do nas i tylko do nas, jak w innych darmowych grach na telefon.
Pirates of the Caribbean możemy grać ze znajomymi, werbując ich za pomocą specjalnego kodu – w ten sposób zyskujemy klejnoty i członka załogi. Jest jeszcze możliwość zalogowania się przez Facebooka, rejestracja przez mail i wiele różnych chwytów marketingowych. Gra wykorzystuje w dużej mierze elementy społecznościowe, co ma sprzyjać promocji aplikacji.
Pirates of the Caribbean prezentuje się dość oszczędnie, w porównaniu do innych recenzowanych przeze mnie produkcji, a związanych z ekranizacjami filmowymi. Na część wizualną składa się przede wszystkim sporo elementów 2D, oraz ograniczona ilość 3D, głównie związanych z wyspą i pojedynkami z innymi graczami. W rezultacie, gra powinna działać bez jakichkolwiek problemów na większości współczesnych telefonów. Teoretycznie, bo niestety posiadacze smartfona z systemem Android i tak przeżyją pewnie nie jedną zwiechę i problem.
Czy mnie ta część gry mnie oczarowała? Nie specjalnie. Trochę dziwne, że za aplikacją stoi Disney, a sprawia wrażenie produkcji, na której raczej starano się oszczędzać. Recenzowany przeze mnie niedawno The Lone Ranger, też był produkcją Disney’a, ale stał na zdecydowanie wyższym poziomie. Oczywiście nie zapominam, że Pirates of the Caribbean jest grą zdecydowanie starszą, bo mającą już około 2 lat.
Dla posiadaczy zasobnych portfeli, przygotowano całą gamę możliwości straty pieniędzy na mikropłatnościach. Być może część z was, chętnie wyda pieniądze, bo Pirates of the Caribbean jest dostępna po polsku? Tak czy inaczej, możemy zasilić grę walutą premium i przyśpieszyć zarówno procesy w grze, poprzez zakup energii, jak i kupić potężne przedmioty i wzmocnić swoją postać.
(Pirates of the Caribbean: Masters of Seas zwiastun)
Pirates of the Caribbean: Masters of Seas w Google Play
Pirates of the Caribbean: Masters of Seas w iTunes
[yasr_multiset setid=0]
Plusy
Tryb multiplayer
Pirackie klimaty
Nie zajmuje dużo miejsca w telefonie
Minusy
Potarzalna, jak diabli
Pasek energii ograniczający aktywność w grze
Podsumowanie
Rozgrywka trochę przypomina, The Lone Ranger, ale jest zdecydowanie bardziej uproszczona – brak minigierek, mniej grafiki 3D. Pirates of the Caribbean: Masters of Seas może nie urywa głowy grafiką, czy oprawą dźwiękową, ale dla posiadaczy słabszych telefonów może być strzałem w dziesiątkę. Posiadaczy Androida znów czeka loteria, bo jak wiemy, aplikacje sprawiają nie jeden problem – nie inaczej jest w tym wypadku. Gra nie zajmie wam dużo miejsca w telefonie, dlatego zawsze możecie bezpłatnie pobrać i samemu się przekonać.
[yasr_visitor_votes size=”large”]
1340 wyświetleń