Shadowgun: DeadZone recenzja
Macie ochotę na rewelacyjnego i na dodatek darmowego FPSa na telefon? Shadowgun: DeadZone została stworzona przez studio Madfinger Games, odpowiadające za takie produkcje jak poprzedni Shadowgun, Dead Trigger czy serie Samurai.
Ludzie kontra mutanty
Od razu warto zaznaczyć, że gra nie posiada sama w sobie fabuły, wkraczamy jednak w sam środek wojny ludzi z mutantami. Właściwie od razu po włączeniu gry, wskakujemy w ostrą jatkę. Gra oferuje 2 tryby rozgrywki, klasyczny już Deathmatch, czyli jatka każdy na każdego, oraz Zone Control, polegający na przejęciu określonych punktów na mapie i ich obrona do ostatniej kropli krwi. Rozgrywka nie jest skomplikowana, naszym celem jest zastrzelenie jak największej ilości przeciwników, a przy tym samemu nie ginąc zbyt wiele razy. Gra skupia się w całości na rozgrywce wieloosobowej online, dlatego jest skierowana do wszystkich graczy mających stały dostęp do internetu. Jeśli będzie to wasza pierwsza strzelanka na telefonie z ekranem dotykowym, na początku może być ciężko, ale jak to mówią – trening czyni mistrza. A warto, ponieważ DeadZone oferuje zabawę na najwyższym poziomie. Walka z innymi graczami to fantastyczna sprawa, często stawiają poprzeczkę na tyle wysoko, że niektórych z nich będziemy omijać szerokim łukiem podczas meczu. Rzecz w tym, że Ci płacący gracze, mają o wiele potężniejszy arsenał broni (my zaczynamy z jednym karabinem). Jest to stosunkowo normalne biorąc pod uwagę w ogóle darmowe strzelanki, nie tylko na smartfony – jeśli ktoś z was grał w Combat Arms lub WarRock, wie o czym mówię…
Podczas gry możemy korzystać z rozbudowanego arsenału broni: karabiny maszynowe, plazmowe, strzelby, karabiny snajperskie, wyrzutnie rakiet – te oraz inne zabawki czekają na nas w Shadowgun: DeadZone.
Sterowanie i grafika – rewelacja!
Sterowanie zasługuje na całą garść pochwał, wszystko jest proste, przejrzyste i przemyślane. Mamy kilka przycisków akcji z prawej strony ekranu dotykowego, a w tym ten odpowiedzialny za strzał, przeładowanie, zmianę broni oraz turlanie się i przyleganie do ścian. Używając lewej strony ekranu, poruszamy się z kolei kontrolowaną postacią. Od strony graficznej to majstersztyk. Jakość tekstur, efekty świetlne, nasycenie kolorów oraz płynność (z tym trochę gorzej) zrobią wrażenie na każdym, pod warunkiem, że mamy odpowiednio mocnego smartfona.
Zaryzykuje pogląd, że jest to najlepiej wyglądająca strzelanka dostępna na urządzenia mobilne – wszystko za sprawą silnika Unity Engine 3D. Gra oferuje także voice chat, dlatego możemy komunikować się z innymi graczami za pomocą siły naszego głosu!
Im więcej gramy online, tym więcej otrzymujemy pieniędzy w grze, za pomocą której odblokowujemy nowe potężniejsze bronie oraz ekwipunek. Wszyscy gracze, którzy chcą skrócić czas farmowania na niezbędny sprzęt, mogą iść na zakupy i zasilić portfel wirtualnych pieniędzy w wewnętrznym sklepie gry.
(Shadowgun: DeadZone zwiastun)
Plusy
Nieziemska grafika
Dopracowane sterowanie
Potężny zastrzyk adrenaliny
Minusy
Sporo poważnych błędów
Wymaga stałego dostępu do internetu
Podsumowanie
Shadowgun: DeadZone wygląda nieziemsko i takie też robi wrażenie. Efekty świetlne, płynność grafiki oraz wysokiej jakości grafika – fani FPSów poczują się jak w niebie. Nie widziałem nigdy tak dobrze zrealizowanej strzelanki mobilnej. Są jednak i ciemne strony, bo wciąż gra serwuje graczom szereg problemów związanych z lagami na serwerze oraz crashowaniem aplikacji. Zdarzało się to na obu testowanych telefonach (iPhone 4S i Samsung Galaxy SII), przy czym na Androidzie działo się to częściej. Problemy techniczne nie powinny jednak nikogo zrazić do Shadowgun: DeadZone – mimo wszystko, warto w nią zagrać.
Shadowgun: Deadzone jest dostępna na Androida (telefony tylko z Tegra 3) oraz iOS.
1813 wyświetleń