Turbo Racing League recenzja
Turbo Racing League, czyli szalone wyścigi ślimaków na motywach filmu animowanego Turbo. Macie wolne miejsce w telefonie? Jeśli tak pobierajcie bez opłat!
Trudno nie lubić gier wyścigowych, które są chyba jednym z najdynamiczniejszych i chyba najbardziej ekscytujących gatunków na urządzeniach mobilnych. Graliśmy już w klasyczne i rozpoznawalne aplikacje, jak najnowszy Asphalt 8: Airborne, czy niesamowity Real Racing 3. Turbo Racing League może nie jest w stanie nawiązać z nimi walki, bo nie wyłożono na nią podobnych pieniędzy, ani nie tworzono ją z myślą podbijania rynku wyścigowych gier na telefon. Jest jednak dla niej miejsce o czym przekonacie się w dalszej części recenzji.
Na początku wybieramy swojego…ślimaka wyścigowego! Wybór sprowadza się do selekcji płci, także nie mamy zbyt wiele do powiedzenia, ale w wypadku ulepszeń i modyfikacji już zdecydowanie więcej. W grze oprowadza nas jedna z postaci z filmu Tito, który wyjaśnia wszystkie niejasności związane z wyścigami i rozwojem naszego szybkiego ślimaka. Zanim zaczniemy ścigać się z czasem i rywalami, wybierzemy jedną z kilku opcji związanych z kontrolą nad ślimakiem. Dostępne są aż 4 różne opcje do wyboru. Pierwszy wykorzystuje akcelerometr i przechylanie telefonu w lewo lub w prawo, reszta opiera się na różnych wirtualnych przyciskach. Na pewno znajdziecie najwygodniejszą dla siebie formę sterowania, osobiście wybrałem sterowanie przechylaniem ekranu dotykowego.
Podczas wyścigów nasz ślimak jest zadziwiająco zwroty i szybki, a może stać się jeszcze lepszy, kiedy wykupimy ulepszenia. Możemy poprawić jego maksymalną szybkość, przyśpieszenie i prowadzanie, pod warunkiem, że mamy wystarczającą ilość pomidorów (podstawowa waluta gry). Wspomniane pomidory są walutą, którą zbieramy podczas wyścigów – są rozsiane liniami wzdłuż tras. W sklepie możemy je wydać na nowego ślimaka, spojlery, bardziej odjechany kolor skorupy i rury wydechowe (?). Opcji rozwoju jest bardzo dużo, na pewno będziecie mieli, w czym wybierać.
Wizualnie Turbo Racing League wypada bardzo dobrze. Kolory, efekty podczas wyścigów, modele 3D, przyjemne tekstury – gra może się podobać. Właściwie jedno moje jedyne zastrzeżeń to dość puste poziomy, na których poza pomidorami i przyśpieszaczami, nie znajdziemy zbyt wiele. Aktualnie mamy 9 różnych tras do ścigania o bardzo różnym poziomie trudności. Czasami będziemy ścigali się z kontrolowanymi przez komputer oponentami, ale jeśli chodzi o prawdziwą rozgrywkę wieloosobową, niestety twórcy nie przygotowali dla nas choćby jednej opcji tego typu. Wielka szkoda. Widocznie wymagałoby to zdecydowanie większych nakładów finansowych…
Na samym końcu, jak każde zwyczaj, omawiam mikropłatności i muszę przyznać, że z radością odnotowuje – nie ma presji, by płacić za cokolwiek! Aplikacja ma raczej charakter promocyjny, więc nie czuć w grze presji na wydawanie pieniędzy na cokolwiek. Możecie oczywiście dokupić pomidory, jeśli wam to odpowiada, ale w Turbo Racing League możemy osiągnąć wszystko własnymi rękami.
(Turbo Racing League zwiastun)
[yasr_multiset setid=0]
Plusy
Grafika
Potrafi wciągnąć
Mikropłatności
Wiele możliwości rozwoju ślimaka
Minusy
Brak rozgrywki wieloosobowej
Puste trasy
Podsumowanie
Jeśli już jesteśmy w temacie gier mobilnych związanych z ekranizacjami popularnych filmów, to po rozczarowującym City of Bones, całkiem udanym The Lone Ranger czy The Croods, Turbo Racing League przypadł mi najbardziej do gustu. Najbardziej boli brak rozgrywki multiplayer, bo z nią gra byłaby znacznie bardziej emocjonująca. Ogólnie rzecz biorąc, wyścigi ślimaków przekonały mnie na tyle, że zostawię je sobie w telefonie na najbliższe tygodnie.
[yasr_visitor_votes size=”large”]
2567 wyświetleń