Warhammer: Chaos & Conquest recenzja

Warhammer: Chaos & Conquest to gra strategiczna typu MMO. Tym razem wcielamy się w tego złego; wchodzimy w buty potężnego wojownika chaosu, który jest jednym z wielu okrutnych dowódców atakujących granice imperium. Gra jest dostępna m in w polskiej wersji językowej na Androida, iOS i Steam.

Warhammer: Chaos & Conquest zabiera nas w podróż do popularnego i wyjątkowo mrocznego uniwersum Warhammer Fantasy. Podstawowym zadaniem gracza jest rozwijanie twierdzy i jej stopniowa rozbudowa, by krok po kroku, odblokowywać dostęp do coraz do potężniejszych jednostek i technologii chaosu. W między czasie wojujemy potężnym Lordem Chaosu – zdobywamy dla niego unikatowy rynsztunek, zdobywamy punkty doświadczenia mordując nieprzyjaciół, a kolejne poziomy zaawansowania, otwierają nam dostęp do większych bonusów dla twierdzy, wojska i ekonomii. Aspekt ekonomiczno-wojenny gry nie jest specjalnie odkrywczy i nie raz widzieliśmy już to w mobilnych grach strategicznych.

Lord Chaosu w pełnym ekwipunku

Z jednej strony mamy podgląd pod nasza twierdzę – na szczęście skupiamy się na rozwoju tylko jednej twierdzy, a nie wielu – a z drugiej podgląd pod wielką mapę, która obejmuje Imperium, Krainę Trolli, Norskę czy Pustkowia Chaosu. Twierdzę da się teleportować i możemy przemieszczać się po regionach, w których grasują różne armie naszych wrogów: imperium i krasnali, chociaż zapowiadane są także elfy. Od regionu zależy również na ile jest on bogaty w surowce. Tutaj warto wspomnieć, że w grze istnieje 5 głównych surowców – kamień, drewno, żywność, ołów oraz żelazo. Jest także waluta premium, czyli spaczeń. Muszę przyznać, że jako fana serii Warhammer, gra praktycznie z miejsca mnie wciągnęła i gram w nią niemal niecały rok. W czym tkwi jej urok? Zacznę od tego, że posiada znakomitą grafikę i dźwięk, których kombinacja zrobiła na mnie bardzo duże wrażenie.

Podgląd głównej mapy – surowce, przeciwnicy i tzw. ul z członkami sojuszu

Rozgrywkę napędzają różne wyzwania, które są aktywne po kilka na dzień, czasami wszystkie naraz, a które oferują nagrody za wybrane działanie w grze. Przykładowo, są wyzwania skupiające się na zbieraniu zasobów na mapie, są też takie, które polegają na rekrutacji jednostek, podnoszeniu mocy (moc to współczynnik obrazujący stopień naszego zaawansowania) czy zabijaniu jednostek innych graczy. Twórcy gry dodają nowe wyzwania i umiejętnie je ze sobą mieszają, co zazwyczaj powoduje radość w sojuszu.

Naszą armię będą stanowić wszystkie najważniejsze jednostki znane z Warhammera: Wojownicy Chaosu, Wybrańcy Chaosu, Rycerze Chaosu, Krwiopuszcze, Opuszczeni, Piekielne Działa, czy Maruderzy Chaosu. Jednostek jest bardzo dużo, a wraz z rozwojem naszej twierdzy i technologii w Cytadeli Czarnoksiężnika, będziemy odblokować do nich dostęp. Progres jest powolny i jest oparty o upływ rzeczywistego czasu gry, więc mikropłatności głównie skupiają się na przyśpieszaniu budowy i badań.

Jedną z najważniejszych rzeczy na początek to dołączenie do dobrego sojuszu. Osamotniony gracz nie przetrwa i tyle. Sojusz może liczyć, aż do pięćdziesięciu graczy współpracujących ze sobą, dzielących między siebie zdobyte surowce i kooperujących podczas wojen PvP. Sojusz musi mieć możliwie jak największą ilość aktywnych członków, by móc coś osiągnąć na swoim serwerze.

Najpoważniejszy problem dotyczy mikropłatności, które są wszechobecne i cały czas grają na naszej cierpliwości. Gracz nie płacący, jeśli nie ma dobrego sojuszu będzie miał ciężki żywot, co nie znaczy, że w ogóle nie pogramy – po prostu będzie znacznie trudniej. Zaraz po premierze gry sytuacja była jednak znacznie gorsza i widać, że twórcy wyciągnęli wnioski przyjmujac szereg rozwiązań chroniących słabszych raczy. Warto też pochwalić społeczność, która umawia się na wojny w określonym czasie, więc słabsi gracze mają czas się przygotować i np. włączyć ochronę przed atakiem.

Podsumowanie
Po prawie roku dość regularnej gry muszę powiedzieć, że gra Warhammer: Chaos & Conquest jest wciągająca i daje wiele satysfakcji, ale trzeba przyzwyczaić się do bardzo mocnej presji na mikropłatności. Gracze płacący ciężkie pieniądze są praktycznie poza zasięgiem darmowego gracza, który ciuła surowce i armie, ale w otwartej walce nie ma jakichkolwiek szans. To bardzo poważny problem tej gry, chociaż muszę przyznać, ze twórcy starają się tą przepaść jakoś „zasypać” np. zwiększając nagrody i dając coraz większe możliwości przyśpieszania progresu w grze. Jeśli jakoś przełkniemy ten poważny minus, czeka na nas wiele atrakcji, bardzo dobra oprawa graficzna, ciekawe wyzwania i bardzo klimatyczny świat gry. Nie muszę dodawać, że w fundamentem dobrej zabawy jest odpowiednio aktywny sojusz, a na taki trafiłem, jakby ktoś pytał to zapraszamy do sojuszu KREW Karanak 3. Jako fan Warhammera muszę powiedzieć, że ilekroć mogę wcielić się w „tego złego”, czerpie z tego nadzwyczajną satyfakcje, szczególnie po zlikwidowaniu mojego ukochanego MMORPG, Warhammer Online: Age of Reckoning.

Kronikarskim obowiązkiem dodam jeszcze, że tytuł powstawał na bazie licencji od Games Workshop w szkockim studiu Hunted Cow, a jego wydaniem zajęło się Tilting Point.

PS
KREW DLA BOGA KRWI!!!

Linki do pobrania gry:

Google Play – https://play.google.com/store/apps/details?id=com.tiltingpoint.warhammer

Steam – https://store.steampowered.com/app/1144170/Warhammer_Chaos_And_Conquest/

iTunes – https://apps.apple.com/ph/app/warhammer-chaos-conquest/id1406401152

314 wyświetleń

Przeczytaj inne:
Cloudy with a Chance of Meatballs 2: Foodimal Frenzy recenzja

Cloudy with a Chance of Meatballs 2: Foodimal Frenzy…napisanie nazwy gry może zmachać, ale sama aplikacja zapewni moc dobrej zabawy,

Zamknij